Ale nie dla mnie. Nigdy nie obchodziłam zbyt specjalnie świąt. Rodzice nigdy nie mieli czasu, a od tygodnia...nie mam domu. Sprawiałam rodzicom zbyt wiele problemów, więc gdy tylko skończyłam 18 lat...wyrzucili mnie. Moje zachowanie było spowodowane brakiem miłości okazywanej od nich.
Zabrałam tylko kilka rzeczy, które nosze w torbie podróżnej, telefon, portfel z oszczędnościami i kilka innych drobiazgów. Zdecydowałam, że po resztę rzeczy wrócę później. Ludmiła - moja najlepsza przyjaciółka, proponowała mi, abym zamieszkała z nią i jej chłopakiem, ale po co im problem, jakim jestem ja? Codziennie dzwoni i pyta czy zmieniłam zdanie, ale jestem nieugięta.
Te wszystkie ozdoby, reklamy świąteczne...to wszystko mnie dołuje!
Fakt, nie chcę wracać do osób, które się mnie pozbyły w trybie natychmiastowym. Rodzinę mam poza granicami. Cóż, więc zrobić?
Chodzę bezczynnie po mieście. Dziś 24 grudnia, więc sporo osób chodzi w pośpiechu po mieście dopinając wszystko na ostatni guzik.
Mam dość tego wszystkiego.
Siadam samotnie na ławce. Z nudów zaczynam wypuszczać powietrze z ust przez co pojawia się "dym". Jako małe dziecko zawsze kochałam to robić.
Słyszę, że ktoś przysiada się do mnie.
Patrzę w tamtą stronę i dostrzegam przystojnego szatyna.
-Hej, co tu robisz sama? Dziś Wigilia. -mówi spoglądając lekko na mnie.
-O to samo mogłabym zapytać Ciebie -odpowiadam, a na moją twarz wkrada się cień uśmiechu.
-Robiłem do końca zakupy. Wiesz...prezenty na ostatnią chwile. -mówi z uśmiechem. Kurczę, jakie on ma urocze dołeczki, gdy się uśmiecha. -A ty?
-Ale co? -pytam i zdaje sobie sprawę, że musiałam wyjść na idiotkę.
-Dlaczego siedzisz tutaj? Sama. -mówi ze śmiechem.
-Bo ja wiem? Mam dość ciężkie życie. -odpowiadam, a na mojej twarzy zamiast uśmiechu można teraz dostrzec grymas.
-Opowiedz o tym. Wysłucham Cię. Może nawet pomogę? -oznajmia - Nie przedstawiłem się. Leon.
-Violetta -odpowiadam - Moi rodzice wywalili mnie z domu, bo sprawiałam im zbyt wielki problem. Nigdy nie mieli czasu, aby przyjść i chociaż zapytać jak było w szkole. Mogłabym pójść do mojej najlepszej przyjaciółki i jej chłopaka, ale po co im problem jaki bym stanowiła? -opowiadam wszystko w skrócie.
-Od kiedy...nie masz domu? -wzruszam ramionami
-Jakiś tydzień. -mówię niewzruszona
-Przepraszam, że spytam, ale gdzie śpisz?
-Trochę tu, trochę tam. -mówię obojętnie. Poznałam chłopaka kilka minut temu i czuję, że mogę mu ufać, ale i tak nie mam zamiaru streszczać mu szczegółowo mojego życia.
-Współczuję, ale wiesz co? -patrzę na niego zdziwiona - Przenocujesz trochę u mnie w domu, a potem coś Ci znajdziemy.
Patrzę na niego wzrokiem mówiącym "Ty chyba nie mówisz poważnie", ale w tej chwili ciągnie mnie za sobą zapewne w stronę swojej posiadłości. Jednak po chwili staję i wyrywam swoją rękę.
-Nigdzie nie pójdę. Leon nie będę przeszkadzać, ani Tobie, ani twoim rodzicom. - mówię uparcie, a on tylko wywraca oczami i przerzuca mnie przez ramię, a moją torbę chwyta w drugą rękę.
Szarpie się i kopię go, ale to nic nie daje.
-Moi rodzice przychodzą dopiero jutro, a mieszkam z kumplami. Będą dzisiaj tylko oni i ich dziewczyny -tłumaczy mi po drodze.
~~*~~
Leon ma naprawdę fajnych przyjaciół. Polubiłam ich i oni mnie chyba też. A co najlepsze? Że Ludmiła i Federico tez tu byli.
Jest tutaj na suficie masa jemioł. Chłopaki chyba zrobili to specjalnie.
-Patrz, stoimy pod jemiołą. -mówi szatyn podchodząc do mnie.
-Ciężko pod nią nie stanąć. - Śmieję się, a chłopak po chwili wraz ze mną.
Podchodzi bliżej mnie i składa na moich ustach delikatny pocałunek. W pomieszczeniu rozbrzmiewa się głośne "Uuuu".
_______________________________________________________________
Tak ja wiem, że pewnie zbyt szybko się skończył i jest krótki, ale co poradzić?
Za szybko Verdas jej to zaproponował itd. itd.
Miałam dwa pomysły na Świąteczne OS, ale jeden zawaliłam, a ten jest trochę lepszy.
Możliwe, że jutro opublikuje wam tamtego One Shot'a ;*
Jest też możliwość, że zrobię druga część tego One Part'a i cofniemy się trochę w czasie :D
Na Sylwestra planuję kolejnego, ale już nie o Świętach itd.
Zaczęłam już pisać nowe rozdziały na kolejne opowiadanie, które będziecie mogli zobaczyć zaraz po zakończeniu tego.
To chyba tyle ;*
Z okazji Świąt życzę wam wszystkiego dobrego. Spełnienia marzeń, miło spędzonego czasu z rodziną, masy prezentów pod choinką, super Sylwestra, szczęśliwego Nowego Roku...
Dla bloggerek mnóstwo weny i chęci do pisania! :)
MERRY CHRISTMAS!
Alison
Fajowy genialny i superowy<3
OdpowiedzUsuńgenialnie
Avi
Super!
OdpowiedzUsuńMoże krótki, ale bardzo fajny ;*
Pozdrawiam <3
Mi osobiście podoba się One Shot. Chociaż jest krótki to myślę, że przekazuję pewną myśl lub radę: Że święta to czas szczęścia, miłości, zrozumienia i pomocy - uważam, że ukazałaś tutaj te istotne cechy, a to chyba najważniejsze. Bardzo dziękuję za życzenia. Ja również chciałabym życzyć miłych i spokojnych świąt (przynajmniej końcówki z nich xD) i oczywiście weny i chęci, bo to się na pewno przyda.
OdpowiedzUsuńNa początek mogę ci życzyć (jedynie, bo już po świętach :D) udanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku, aby był on dla ciebie wyjątkowy, niósł ze sobą nowe możliwości ♥
OdpowiedzUsuńOS krótki, nawet bardzo, ale to nie zmienia faktu, że mi się spodobał ^^
Biedna Violetta ;(
Jak rodzice mogą zrobić coś takiego swojemu dziecku?
Czy oni serca nie mają?!
Przynajmniej spotkała Leona, który się nią zajął.
Nie ma to jak chłopcy :D
Czekam na rozdział :**
Cudaśny. <3
OdpowiedzUsuńOs trochę w ale bardzo fajny ;*
Masz talent.
Nie komentowałam nic bo dopiero odkryłam twoje cudo.
I zakochałam się od razu. ;*
Nie mogę doczekać się kolejnego OS i rozdziału .;*
Kisses
Madzia ;*