- Spokojnie kochana, Violetta je mi z ręki. Już niedługo sprawię, że jej kariera legnie w gruzach. Upadnie na dno, będzie nikim.
Idiotka.
- Mel, moje słoneczko... -zaczęłam wychodząc z ukrycia. Jej mina, bezcenna. - To raczej ja sprawię, że upadniesz na dno. To ty będziesz nikim.
Zaśmiałam się widząc ich miny.
- Zapamiętaj sobie... - mówiłam powoli podchodząc do niej. Skrzyżowałam ręce na piersiach. - Ze mną się nie zadziera. Jeśli jeszcze raz spróbujesz zrobić coś przeciwko mnie - zniszczę Cię. - warknęłam i odeszłam zostawiając je w osłupieniu.
Violetta: 1 Idiotki: 0
To ja wygrałam. Nie one.
- Violu, do Ciebie. - powiedziała moja mama wchodząc do mojej sypialni. Jęknęłam cicho i bardziej nakryłam kołdrą.
- Przedstawił się jako twój znajomy, Leon. - dopowiedziała.
- Powiedz mu, żeby sobie poszedł. - mruknęłan w poduszkę.
- Violu... -zaczęła moja rodzicielka. Okej rozumiem, szykuje się kolejny monolog. Nie mam ochoty go słuchać.
Zeszłam, a raczej zwlekłam się z łóżka. Mam rozczochrane włosy - którę odrobinkę poprawiłam - i piżamę w róże, niech wie, że mnie obudził. Która jest niby godzina, żeby mnie nachodzić?!
Gdy zeszłam po schodach zauważyłam księcia na białym koniu. Czujecie ten sarkazm?
- Wyjdziemy na zewnątrz? - wskazał ręką drzwi wyjściowe.
O nie! W takim stanie nie pokażę się sąsiadom.
- Lepiej chodźmy do ogrodu. - wymamrotałam. Przechodząc przez kuchnię ujrzałam mamę robiącą śniadanie. Posłałam jej coś na kształt uśmiechu i wyszłam z domu. Usiadłam przy stoliku stojącym na tarasie za domem.
- Melissa, to nie fair! - krzyknęłam do dziewczynki siedzącej obok mnie.
- Viola, to nigdy nie jest fair. Zawsze któraś z nas czuje się gorzej. - powiedziała zaczesując kosmyk swoich włosów za ucho. - A ty co myślisz Ludmi?
Blondynka zamrugała kilka razy co wyglądało uroczo. Poprawiła swojego misia, którego posadziła na kolanach i spojrzała najpierw na mnie, a zaraz potem na Melissę.
- Myślę, że Violetta ma rację. - posłałam jej szczery uśmiech. - To ty zawsze decydujesz za nas. Teraz nasza kolej.
Posłałam Mel zwycięski uśmiech.
- Świetnie, tylko nie błagajcie mnie później bym wam wybaczyła. - odpowiedziała zła i wyszła z mojej posesji.
Tylko to ona później nas przepraszała.. Prawda jest taka, że to ja byłam tą bardziej popularną dziewczynką..
Nie wiem nawet co słychać u Ludmiły. Jej rodzice dostali propozycję lepszej pracy. Niestety w Australii. Na początku pisałyśmy ze sobą, dzwoniłyśmy do siebie. Później kontakt nam się urwał. Może mama wie co u niej słychać? Przyjaźni lub przyjaźniła się z rodzicami Ferro.
- Violetta, słuchasz mnie? - Verdas machał mi ręką przed oczami.
- Przepraszam zamyśliłam się. - bąknęłam.
- Chciałbym, aby te pocałunki nie zepsuły naszej umowy. - wyjaśnił patrząc mi w oczy.
- Spokojnie. I tak miałam zamiar zerwać umowę. - powiedziałam patrząc na Leona.
Patrzył na mnie zdezorientowany.
- Rzucam łyżwiarstwo. - wyjaśniłam.
Wiem, że rozdział jest bardzo krótki, ale musicie mi wybaczyć. Od czwartku jestem chora i niezbyt ogarniam co robię. Więc jeśli są błędy lub rozdział nie trzyma się kupy to przepraszam.
Miał być w piątek, ale tak jak pisałam wcześniej - jestem chora, a komentarze sprawdziłam dopiero w nocy.
V. odejdzie z łyżwiarstwa czy nie? I co z Melissą? Co do Ludmiły to wątek z nią miał się pojawić później, ale co tam xd
Mało Lajonetty, ale w kolejnym będzie więcej ^^
Jeśli będzie 18 komentarzy rozdział pojawi się we wtorek lub w środę!
Ali ;*
Super rozdział . Czekam na next
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!
OdpowiedzUsuńMam tylko jedno zastrzeżenie.
Violetta rzuca łyżwiarstwo??
Co? Ale jak! Przecież nie może tego zrobić...
No cóż... poczekajmy na reakcję Verdasa...
Może wybije Castillo te głupie pomysły z główki..
Vils martwi się o Ludmi... chciałaby wiedzieć, co u niej słychać.
Urocze. ♥ No i Fede mój ukochany się pojawił! <3
Czekam na next ;*
Pozdrawiam, Patty <3
Hej!
OdpowiedzUsuńChciałam tylko zapytać, czy szablon http://kathdobrev.deviantart.com/art/Szablon-4-480651162
był na Twojego bloga?
Jeśli tak, to czy mogłabym go pobrać? Jak widzę masz nowy. Jeśli nie, to rozumiem i nie ma sprawy :)
Oczywiscie, że możesz :*
UsuńTamten miałam już długi czas, dlatego zmieniłam ^^
Hej
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział
Czekam na następny czyli 7
Pozdrawiam Marcela
Ps szybkiego powrotu do zdrowia życzę
Cudowny.Czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńBoski :D
OdpowiedzUsuńJa!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, przyszłam.
UsuńPrzeczytałam.
Uważam, że krótki ale końcówka interesująca.
Przykro mi, że jesteś chora.
:((((( Smuteczeg.
Ale, ale...
L u V a ona roczochrana, i ten tekst - niech wie, że mnie obudził - o bosz!, ale extra!!!
M jest głupia i zua.
No comment.
L nie dopuści do zerwania umowy c'nie ?
Heh lubię takie wspominki z dzieciństwa.
Pozdrawiam i powrotu do zdrowia życzę.
Weny i widzimy się za 10 komentarzy we wtorek !
Ludzie do 18!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Pa.
♥
PS. Koffam to opowiadanie, ma extraśną fabułę.
Tak piszę jak byś wątpiła w to co pięknego piszesz.
:)
Moje :**
OdpowiedzUsuńHej Słoneczko :**
UsuńRozdział Genialny :**
No prosze Violka jak dowaliła Mel :) i dobrze jej tak
Lajonek wybrał sobie dobrą porę na odwiedziny Violka śpi :)
Na szczęści dzięki mamie porozmawia z nim :)
Wspomnienie z dzieciństwa :)
Ciekawa jestem co tam u Lu :**
Nie Violka nie możesz rzucić łyżwiarstwa :(
Czekam z niecierpliwością na NEXT :**
Love Tini:)
Papa kochana
Super.... ^^
OdpowiedzUsuńCudo ;*
OdpowiedzUsuńmega
OdpowiedzUsuńWspaniały
OdpowiedzUsuń