piątek, 19 czerwca 2015

Rozdział 9 "Kilka spraw"

- Ty sobie chyba ze mnie żartujesz. - powiedział Federico po tym jak opowiedziałam mu dzisiejszy dzień.
Siedziałam po turecku na łóżku opierając głowę o zagłówek kanapy.
- Nie zrobiłabyś tego. Za bardzo Cię znam. - skrzyżował ręce.
- A jednak zrobiłam. - westchnęłam. Sama w to nie wierzę. Całowałam się z Leonem w jego gabinecie, dopóki sekretarka nie zawiadomiła go o zbliżającym się spotkaniu. gdyby nie to doszłoby do czegoś więcej. A co dziwne - zawiodłam się, że do niczego więcej nie doszło.
- Violetta...To twoje życie, więc zrobisz z nim co chcesz, ale proszę Cię. Przemyśl każdą podjętą decyzję. - spojrzał mi w oczy. - Leon to podrywacz i wykorzystuje każdą kobietę. A ja nie chcę, żebyś później cierpiała. Poza tym wkrótce wróci do Nowego Jorku.
Przytuliłam go i wyszeptałam:
- Dziękuję. Po tym co zrobiła Melissa, cieszę się, że mogę się przynajmniej Tobie wygadać.
- Nie ma za co. - pocałował mnie w skroń. - Uważaj na siebie mała.




                                                                      *
- Szukasz kogoś? - usłyszałam cichutki głos jakiejś starszej kobiety. Odwróciłam się w jej kierunku.
Jestem na miejscu, ale nikt nie otwiera drzwi.
- Czy zna pani Ludmiłę Ferro? - zapytałam wymuszając uśmiech.
- Ludmiła nie mieszka tu już od kilku miesięcy.
- Jej rodzice powiedzieli, że tutaj mieszka.
- Oh, ona nie rozmawia z rodzicami już długi czas. Kiedy byli tu pół roku temu było słychać kłótnie, a niecałe dwa tygodnie później Ludmi się wyprowadziła. - uśmiechnęła się. - Niestety nie wiem, gdzie mieszka teraz.
- Dziękuję i przepraszam za zajęcie czasu. - odwzajemniłam jej gest i odeszłam.
Gdzie jest Ludmiła?


                                                                      *
Gdy wracałam do domu ciągle czułam, że ktoś mnie śledzi. Spojrzałam w lusterko i ujrzałam czarnego bentleya.
Nie przejęłam się tym specjalnie. Może to tylko moje urojenia. 
Po chwili usłyszałam dźwięk mojego telefonu. 
- Violetta. - na dźwięk chrypki w głosie Leona moje ciało zadrżało. - Mam nadzieję, że spotkamy się w najbliższym czasie. Musimy wyjaśnić kilka spraw.
- Tak, musimy. - przytaknęłam. - Ale w tej chwili jest to nie możliwe. 
- W porządku. Jednakże za dwa dni wracam do Nowego Jorku, więc chciałbym się z Tobą spotkać jeszcze przed wylotem.
Uśmiechnęłam się na samą myśl, ze spędzę czas z Verdas'em. 
- Okej, możemy się spotkać jutro. 
- Lunch o dwunastej? 
- Pewnie. Pa, Leon. - rozłączyłam się i włączyłam kierunkowskaz. 
                                                          

                                                                      *
- I jak tam Violu? Co u Ludmiły? - zapytała moja mama, gdy weszłam do domu. Na jej pytanie westchnęłam. 
- Przeprowadziła się. Nie rozmawia z rodzicami od kilku miesięcy, a sąsiadka, którą spotkałam nie zna jej adresu. 
- Czyli nici ze spotkania? - moja mama zawsze bardzo lubiła Lu.  
- Otóż nie. Pogadam z Ludmiłą. - uśmiechnęłam się chytrze. 
- Ale mówiłaś, że nie znasz adresu. - zdziwiła się.
- Bo nie znam. - zaśmiałam się i pobiegłam do pokoju. Usłyszałam tylko jak rodzicielka wzdycha. 

                                                       
                                                                     *

- Dzień dobry, panno Castillo. - przywitała się sekretarka pracująca w jednej z firm Leona. Uśmiechnęła się do mnie, a ja odwzajemniłam gest. Z gabinetu wyłonił się Verdas, a wszyscy pracownicy witali się z nim. On za to miał zimny wzrok i od czasu do czasu kiwał do pracowników głową, na znak powitania. 
Gdy mnie ujrzał jego wzrok złagodniał. Pocałował mnie w policzek i położył dłoń na moich plecach. 
- Gdyby pojawiły się jakieś telefony do mnie, przekaż że oddzwonię. - burknął w stronę sekretarki. 
Poprowadził mnie w stronę windy. W drodze na parter nie odezwałam się ani słowem jednak ciągle czułam jego wzrok na sobie. Gdy wyszliśmy wszyscy pracownicy powtarzali to co wcześniejsi.
- Na co masz ochotę? - zapytał ignorując innych. 
Na Ciebie, pomyślałam.
- Wybierz sam. - odpowiedziałam zerkając na niego. 
Czułam zazdrosne spojrzenia kobiet w budynku. 
Udaliśmy się do restauracji, której nazwy nie potrafię nawet powtórzyć. 
Po złożeniu zamówień, Leon spojrzał na mnie.
Czeka nas dłuuuuuga rozmowa. 




W tym rozdziale również nie dzieje się zbyt wiele, ale musicie mi wybaczyć. Akcja się rozkręci. 
Za to rozdział jest dłuższy. 
Byłby we wtorek, ale komentarze ;/  Niespodzianka również miała się pojawić, ale tak się nie stało. Jednakże pojawi się do końca przyszłego tygodnia. Wykorzystałam ten czas i dopisałam "troszkę" ;p
Ogółem w tym rozdziale jest sporo krótkich wątków, ale w kolejnym będzie lepiej ^^
Mało Leonetty - I'm sorry ;c W kolejnym będzie duuuuużo więcej <3
Nie mam pomysłu na notkę...
ROZDZIAŁ BEZ KOREKTY.

10 komentarzy ----> rozdział 10 w niedzielę!
Ali ;*

15 komentarzy:

  1. Hej rozdział genialny i czekam na kolejny ale mam nadzieje że pojawi się przed piątkiem bo w piątek wyjeżdżam na tydzień i nie przeczytam do wtedy bo nie będę mieć wifi
    Pozdrawiam Marcela

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny :)
    Ciekawe, kto śledzi Vilu ^^
    Na pewno to nie były jej urojenia ^^
    Leon tutaj jest głupi :/
    Nie to, że gp nie lubię :/
    Jest spoczi, ale i tak chce tylko zranić Vilu :/
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział !
    Dzisiaj przeczytałam cały twój blog
    I uznałam że jest najcudowniejszy na świecie :**
    Na pewno będę zerkała tutaj często <3
    Twój styl pisania urzekł mnie i dlatego
    bardzo chętnie czytam twojego bloga :3
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział
    Oraz życzę Ci weny twórczej :***
    Pozdrawiam serdecznie <333333

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się historia na opowiadanie :)
    Czekam na kolejny :)
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam! Jestem tu nowa dopiero co odkryłam tego bloga, ale będę częstym gościem i postaram się komentować. Rozdział cudowny;:) czekam na kolejny. Pozdrawiam Pati :) :* Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba się! ;) bardzo miło się czyta. Czekam na next :)

    http://jorgemyuniverse.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę komentować, bo nie wytrzymam do następnego rozdziału, do Leonetty <3
    Czadowy gif, skąd Ty je bierzesz?
    Szczęśliwa dziewiąteczka (dla Agaty jest szczęśliwa i koniec kropka) podoba mi się, gdyby było troszkę więcej akcji... 8)
    Jednak Cię rozumiem, są powody.
    LEONETTA <3
    Nie mogę przestać o nich czytać w Twoim opowiadaniu!
    Tacy bliscy, a jednocześnie nie znani.
    Wyczuwam, że niektóre scenki i wgl są powiązane z Grejuchem xD
    Luśka zniknęła, nie rozmawia z familią!
    Violka i tak się z nią spotka #Medżik.
    Fede taki troskliwy gostek <3
    Czekam na rozdział ten i tą błyskotliwą niespodzianeczkę xD

    Gissele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem, a co mi tam ;D
      Gify...wpisuję w wyszukiwarkę. Do tego rozdziału, akurat wpisałam jeszcze markę samochodu ;p
      Co do Grey'a, wątpię. Motyw z biurem jest teraz dość popularny xd
      Ali ;*

      Usuń
    2. Dzięki xD
      Masz może gg?

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za każdy komentarz, który daje mi motywacje do dalszego pisania ;)